Jak jest zima, to musi być zimno. Takie jest odwieczne prawo natury.
’Miś’

Zima to wspaniały czas na wędkowanie, choć warunki z pewnością są trudniejsze i nie łowi się tyle ryb, co w innych porach roku. Ma to jednak swój urok – każde branie cieszy podwójnie, bo przyroda jest jeszcze ospała i często zdarza się nie mieć nawet stuknięcia. Za to każdej złowionej rybie przyglądamy się o wiele dłużej. Podziwiamy mroźne, klarowne barwy łusek i płetw. Ogromną zaletą jest cisza. Wędkarzy jest mało, bo nie wszystkie gatunki ryb można teraz łowić. W dodatku chłodna aura wymaga odpowiedniego przygotowania, jeśli chodzi o odzież.

Zima to oczywiście jedyna pora roku, jaka daje nam możliwość łowienia z lodu. Zwłaszcza pierwsze tygodnie pozwalają pobawić się z okoniami na blaszki. To bardzo aktywny rodzaj wędkowania, który potrafi wspaniale zaskoczyć. Czasami ni z tego, ni z owego między niewielkimi pasiakami trafi się potężny garbus. Początek roku oznacza też dla wielu starcia z rybami szlachetnymi. Wyruszamy nad pomorskie rzeki, marząc o spotkaniu z wielką trocią. Albo szukamy pierwszych aktywnych potokowców na pobliskich rzekach o górskim charakterze. Wielu wędkarzy odnosi też sukcesy w łowieniu zimowych kleni na przynęty naturalne. A jeśli pogoda dopisze i trafi się cieplejszy dzień (o co w ostatnich latach jakby łatwiej), to na delikatny zestaw spławikowy możemy skusić pierwsze płocie.

Określenie 'martwy sezon’ jest moim zdaniem zdecydowanie przesadzone, wręcz obraźliwe. Cisza nad wodą wcale nie oznacza nudy! A niewielką ilość łowionych ryb rekompensuje z nawiązką wielka satysfakcja, że jednak się udało. A dni kiedy nic nie udało się złowić?… Na pewno nie są stracone. Wędkarstwo uczy pokory, a z każdego wypadu można czerpać radość i wyciągać wnioski. No i trzeba pamiętać o ognisku… Pieczone kiełbaski i gorąca herbata z cytryną smakują wyjątkowo dobrze w mroźny dzień!